Kłótnia wszechczasów. [Jos]

Silene Nessie Cullen-Hale

Jos to jest genialneeeeeeeeeeee!

Josette

Silene Nessie Cullen-Hale

Dawaaaaaaaaaaj!

Josette

chwilowo nie mam ^^
ale gdzieś tak ok. 20 notki na blogu akcja będzie się... hym także tutaj tak czy owak zobaczysz szybciej^^

Silene Nessie Cullen-Hale

Jos nie torturuj mnie błagam.

Josette

ale ja nie torturuje. właśnie zabieram się za dalsze pisanie. może dzisiaj znowu wrzuce.

Silene Nessie Cullen-Hale

No to pisz szybko!

Josette

wiesz że jak się artyste popędza, to nic mu nie wychodzi? xd

Silene Nessie Cullen-Hale

Tobie tak czy siak wyjdzie

Josette

yhym, ciekawe. ale dobra, możliwe że jednak wyjdzie...

Silene Nessie Cullen-Hale

Napewno wyjdzie.

Josette

wiesz, teraz posprzątam [podliże się rodzicom] a potem zaczne pisać... przynajmniej nie będzie avantury xd

Silene Nessie Cullen-Hale

No to migiembo ja tu już podskakuję.

Josette

hop hop!

Silene Nessie Cullen-Hale

Jakie śmieszne. Ona mnie torturuje!

Freya

laseczki, nie offtopujcie, bo bedę usuwać :p

Josette

- Ty kretynie! Mogłeś ją zabić!
- Paul, spokojnie…
Od starcia pomiędzy dwoma członkami watahy minęło kilka sekund. Pokiereszowana Leah leżała na drugim końcu polany, oblizując sobie rany. Po przeciwnej stronie Embry, Quil i Sam przytrzymywali nadal wzburzonego młodego Black'a. Chłopak wyrywał się i szarpał, z ogromną chęcią mordu w oczach.
Po kilku chwilach uspokoił się, rzucajac jednocześnie przepraszające spojrzenie swoim kolegom. W dalszym ciągu przechodziły dreszcze przez jego ciało, jednak już nie tak gwałtowne. Jego oczy powoli traciły ten zapał do zabójstwa, oddech wyrównał się, a on sam dobrowolnie się opanował.
- Cholera jasna…
- No właśnie, Jake. Cholera jasna. Debil z ciebie.
- Nie wystarczy ci, że będzie mnie gryzło sumienie? - burknął Jacob.
- To za mało. Zdecydowanie za mało. - warknął Embry, odsuwając się od kumpla.
W tym samym momencie stały się dwie rzeczy. Quil w mgnieniu oka zmienił się w wilkołaka, po czym skierował się szybko ku domowi. W gonitwę za nim pobiegli Seth i Sam, nie miejąc pojęcia dlaczego ich kumpel nagle uciekł z zebrania.
Drugą rzeczą jaka wydarzyła się na polanie, był głośny krzyk przemienionej w człowieka Leah. Gotowa do kolejnej przemiany została szybko powstrzymana przez Embry'ego. Chłopak zostawił na drugim końcu polany, spokojnego już Jake'a.
- Jak on mógł?! - wrzasnęła dziewczyna.

- W jakim sensie skomplikowane? - nalegała Alice.
- Trudno jest mi to ubrać w odpowiednie słowa. To… był dla mnie trudny okres. Nie chcę o tym mówić, nie zmuszaj mnie. - odparłam cicho.
Nie miałam zamiaru po raz kolejny opowiadać o czarnych miesiącach spędzonych bez Edwarda, podczas gdy od zostawił mnie 'dla mojego własnego dobra'. Nie wiedziałam, jak miało mi to pomóc ominąć niebezpieczeństwa. W końcu i tak stanęłam w obliczu śmierci.
Oparłam głowę na ramieniu Alice. W pewnym momencie miałam wrażenie, że jej ramię jest jak poduszka. Mimowolnie przymknęłam oczy. W myślach układałam cały plan zdarzeń związanych z nowo zakupioną sukienką. Miałam wobec niej duże plany, odkąd zobaczyłam minę lubego.
Samotny promień słońca padł na skórę mojej przyjaciółki. Zaaferowana zerwałam się z miejsca, w obawie, że ktoś bystry zauważy ten blask jej skóry. Zaśmiała się cicho i pokręciła głową, jakby chciała temu zaprzeczyć. I tak zrobiła.
- Spokojnie. Szyby są mocno przyciemniane, żaden człowiek od wewnątrz nie zauważyłby tego. Nie masz się co obawiać, Bello. Wszystko jest w najlepszym porządku. - zapewniła mnie.
- Ale skąd macie pewność, że nikt tego nie zobaczy? Co się stanie, jeśli ktoś to dostrzeże? - tysiące pytań cisnęło mi się na język, jednak tylko dwa udało mi się wypowiedzieć.
- Bello… - usłyszałam zmysłowy głos Edwarda - Ludzkie oko nie zdoła ujrzeć maleńkiego błysku przez te przyciemniane mocno szyby. Po drugie, jak zauważyłaś tylko z bliskiej odległości można ujrzeć blask naszej skóry. Do tego dochodzi jeszcze ludzki refleks… Nie jesteście tak bystrzy jak my, wampiry.
- Wielkie dzięki!

- Quil!
Dziewczyna rzuciła się chłopakowi na szyję. Indianin objął rękami koleżankę, lecz szybko zauważywszy swoich kolegów przemienionych w wilki, odsunął się od niej. Spojrzała na niego zdezorientowana. Wychyliła się zza Ateary, rzucając zdumione stworzenie wilkom. Jeden z nich przemienił się w człowieka.
- To oni?
- Quil, o czym ona mówi? - odezwał
- Eh, Virginia wie o wszystkim. Jej brat jest wilkołakiem. To moja kuzynka, przyjechała z Meksyku. Chłopaki, wiem że to dla was nowa sytuacja, ale wierzcie mi, ona nikomu nie powie…
- Się okaże. - odpadł groźnie Jacob.
--------------------------
[b]Poszukuję bety[b]
To jeszcze nie jest cała część, bo pewnie coś jeszcze dopisze. Bo coś jest niewyjaśnione. Także na razie tylko tyle.

Silene Nessie Cullen-Hale

Kurczę Jos to jest genialne. czemu ja nie umiem tak pisać? No cudowne i tyle.

Josette

Cudowne to są ostatnio moje zdjęcia...
Acha, zapomniałam dodać że Virginia to nasza Vic xd

Silene Nessie Cullen-Hale

To zdjęcia też wstawisz xD
Ale to jest jak najbardziej ŚWIENE. Nasza Vic?! A gdzie ja?!

Josette

A nie wiem jak się nazywać chciałaś!
Wcisne cię gdzieś do Volturi...

Silene Nessie Cullen-Hale

Dobra. A co do imienia to zdaję sie na Ciebie.

Josette

Bo wiesz, za kilka części [mniej więcej 5] Volturi będą w głównym wątku.
Hmm to jako Silene dam^^ Bo fajne jest xd

Silene Nessie Cullen-Hale

No w sumie może zostać xD A jakby nie pasowało to może być np. Clementine 9a co ja, za fabrykę imion robie? xD)

Josette

no troche xd