Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Nie 19:18, 22 Lut 2009 Temat postu: 'Kryształowa słomka' by Bells |
|
|
Ekhm, moje nieTwilight'owe opowiadanie. Nie skończone, bo szczerze powiedziawszy nie mam już na nie siły, chęci i ochoty. Na szczęście w mojej główce narodził się pomysł na nowe, ambitniejszy, ale z tym muszę czekać do końca marca. ^^ Tytuł nie wiem, dlaczego taki, tak mi się wymyśliło. ;P Dobra kończę ten bezowocny wstęp, abyście mogli przejść do równie bezowocnego opowiadania. Miłej lektury. (powinnam raczej życzyć przeżycia w tym przypadku;d)
_______________________________________________________________
Stoję na środku pokoju, a pod moimi nogami leży tekturowe pudło. "Co ono tu robi?" - pomyślałam. No tak. Wyprowadzka, przecież o niczym innym nie marzyłam. Karton był pusty, więc kopnęłam go i z impetem trafił w ścianę. Załamana usiadłam na łóżku i ukryłam twarz w dłoniach.
- Cathy! - usłyszałam głos mojej mamy.
- Już, już. Przecież się pakuję! - odkrzyknęłam.
Czasami moja mama mnie denerwowała. Nie, żebym mówiła to złośliwie, ale tak jest. Co mam na to poradzić? Cóż, muszę się ruszyć i dokończyć pakowanie, lada chwila mam samolot. Lecę do mojego ojca, wcześniej widziałam go zaledwie kilka razy, ale mama stwierdziła, że muszę go w końcu dobrze poznać. Ona w tym czasie miała zaopiekować się umierającą babcią. Moja kochana babcia Marie. Dlaczego mam nie pozwoliła mi jej odwiedzić? Ojciec mieszkał w Polsce, nigdy wcześniej tam nie byłam. Przyzwyczaiłam się do deszczowego Londynu, nie uśmiechało mi się zmieniać klimat i ta zmiana czasu. Ech! Niby niewielka, ale zawsze. Mama tłumaczyła mi, że godzina w tę czy w tamtą nic nie zmieni, ale nie chciałam jej słuchać.
Przy samochodzie czekał już Colin, mąż mamy. Miał mnie odwieźć na Heathrow. Może to dziwne, ale pierwszy raz leciałam samolotem.
- Cat! Pospiesz się, jeszcze chwila, a się spóźnimy! - powiedział Colin.
- Już, już, jeszcze tylko wezmę to pudło.
- Jakie pudło?
- No, to, w które zapakowałam rzeczy.
- Cathy, czy ty z księżyca spadłaś?
- Nie rozumiem o co ci chodzi. - mruknęłam, a Colin wzniósł oczy ku niebu.
- Eva, przynieś nam jakiś plecak, byle szybko! - krzyknął Colin, kiedy mam ukazała się na progu.
Colin kazał mi w samochodzie przesypać wszystko z pudla do plecaka. Zrobiłam to niechętnie. Kiedy skończyłam akurat dojeżdżaliśmy do lotniska. Mąż mamy zabrał za mną bagaże, a ja pobiegłam do odprawy. Kolejka była duża. Straszna masa ludzi leciała do Warszawy. Za kilka godzin miałam zobaczyć tatę. Wreszcie nadeszła moja kolej, podałam paszport i zdałam bagaże. Musiałam iść już na druga stronę. Pożegnałam się z Colinem. Jednocześnie było to oficjalne pożegnanie z Londynem. Czy jeszcze kiedyś tu wrócę?
Czas, który spędziłam na drugim terminalu strasznie mi się dłużył. Miałam przy sobie książkę, ale jakoś nie miałam ochoty jej czytać. Za bardzo się martwiłam. Jak to teraz będzie? Miałam iść w Warszawie do szkoły, nie przeszkadzało mi to, bo mimo wszystko mama nauczyła mnie języka. Sama umiała go raczej dobrze, bo spędziła trochę czasu w Polsce i zanim mnie urodziła była z moim tatą około 3 lat. Teraz wszystko miało się zmienić. Z rozmyślań wyrwał mnie głos kobiety napływający z głośnika. Rozpoczęła się odprawa do Warszawy. Westchnęłam i powlokłam się do wskazanego przez nią wyjścia.
***
Kiedy tylko zajęłam miejsce w samolocie wyciągnęłam z torby mp3 i zaczęłam słuchać muzyki. Lot dłużył mi się niemiłosiernie. W końcu postanowiłam poczytać książkę, ale po dwóch stronach odrzuciłam ten pomysł, bo kompletnie nie mogłam się skupić. Po pokładzie chodziły stewardessy i pytały podróżujących, czy czegoś im nie podać. Do mnie też podeszła jedna.
- Czy coś Ci podać? – zapytała, ale nie odpowiedziałam, bo głos uwiązł mi w gardle. Znowu dopadły mnie wątpliwości. Czy poradzę sobie w nowym środowisku? Może trzeba było na siłę przekonać mamę, żeby mnie ze sobą zabrała. W końcu by uległa.
- Halo! Proszę pani.
- Yyyyy, tak słucham? Aaa, nie, nie. – wyjąkałam, ale na szczęście dała mi spokój.
Przez dalszą część lotu postanowiłam się pilnować, żeby znowu nie wyjść na opóźnioną umysłowo. Powróciłam do książki tylko tym razem próbowałam się bardziej skupić. Nagle zapaliła się sygnalizacja zapiąć pasy. Posłusznie wykonałam tę czynność i ucieszyłam się, że już lądujemy. Po dłuższej chwili koła samolotu musnęły powierzchnię pasu startowego i wylądowaliśmy.
- Witamy w Warszawie. – zaanonsował pilot.
Odetchnęłam z ulgą, chociaż moja radość była przedwczesna. Zaraz spotkam się z tatą. Jak to wszystko będzie wyglądać?
_____________________________________________________________
I to już koniec. Żyjecie? ^^
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Josette
Cullen
Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Opole.
|
Wysłany: Nie 19:25, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
ja żyję, mi się podobało. też mam nietwilightowe opowiadanie. ukazuje się w gazetce szkolnej xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kinia
Cullen
Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Grudziądz
|
Wysłany: Nie 20:49, 22 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
bardzo ciekawe, mi sie podobało gratuluje takiej umiejętności twórczeo pisania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paulina Cullen :)
Cullen
Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 2119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 12:22, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Nietwilightowe, ale mi się bardzo podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 12:25, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Wciągające ^^ Serio. Fajno
|
|
Powrót do góry |
|
|
Silene Nessie Cullen-Hale
Cullen
Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 5873
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 16:09, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Bardzo wciągające nietwilightowe opowiadanie. Z chęcią przeczytałabym jeszcze kawałek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 17:54, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Podoba mi się Czekam dalszy ciąg !
|
|
Powrót do góry |
|
|
videogirl
Administrator
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 927
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: 3city
|
Wysłany: Pon 23:04, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
A ja tu tak i tak widzę twilightowe elementy ;P Na tej podstawie sądzę, że czerpałaś inspirację ze Zmierzchu, jeśli nie - przepraszam i chylę czoła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Josette
Cullen
Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 4582
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Opole.
|
Wysłany: Pon 23:08, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
ma dziewczyna talent nie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 23:25, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Tak zgadza się, strasznie mnie korci by po prostu wykorzystać coś ze Zmierzchu i to właśnie miało być na kształt Twilight.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kinia
Cullen
Dołączył: 02 Lut 2009
Posty: 1736
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Grudziądz
|
Wysłany: Pon 23:34, 23 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
podobne, ale nie takie same
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 18:37, 28 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
dla mnie niezłe. ważne, że własne. a to cenię w sobie najbardziej. podoba mi się. należy się 5 za styl i oryginalność. ogółem. miłe wrażenie
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group, Theme by GhostNr1
|
|